Lubię w sobie moje małe niedoskonałości. Lubię to, że nie muszę być idealna. Mogę sobie być zwyczajna, a czasami niezwyczajna, a nawet dziwna. I nie musi się to nikomu podobać. Wystarczy, że ja czuję się w tym dobrze i jest to zgodne ze mną.
Bo tak naprawdę to każdy człowiek ma swoje własne życie i to on na końcu będzie odpowiedzialny za jego kształt, za wybory jakie dokonał, i to czy zrealizował swój potencjał z jakim przyszedł na ten świat.
I nieważne jak bardzo inni ludzie próbują wpływać na nasze życie i czy im się ono podoba lub nie, oraz jak chcieliby abyśmy zmienili się aby spełnić ich oczekiwania, to i tak okazuje się, że to od nas zależy czy się im podporządkujemy czy wybierzemy własną drogę.
Bo wolność jest czymś bardzo cennym. Nawet jeśli zewnętrznie jesteśmy ograniczeni, to zawsze mamy możliwość aby być wolnymi w środku; aby myśleć niezależnie i wybierać to jak się czujemy w tej sytuacji, jak ją postrzegamy. Gdy odnajdujemy sens i wiarę to wszystko się zmienia, nawet jeśli fizycznie nie od razu jest to dostrzegalne.
Paradoksalnie, akceptując to czego nie możemy zmienić, przestajemy z tym walczyć i opierać się temu czego nie znamy i nie rozumiemy. I wtedy często to się zmienia… a w każdym razie na pewno przestajemy patrzeć na to jak na przytłaczający problem.