Doskonałość w ciele

Każde doszukiwanie się niedoskonałości w naszych ciałach jest podważaniem piękna stworzenia. Oceniamy, krytykujemy, osądzamy. Uważamy, że wciąż jesteśmy wybrakowani w jakiś sposób, że pewne części naszego ciała są brzydkie i należy się ich wstydzić, ukrywać, tuszować. Ale przecież Bóg nie stworzył niedoróbek. Jeśli tylko spojrzymy na nasze ciało bez uprzedzeń, to zobaczymy miłość, która ukazuje wszystko pięknym i doskonałym. Jeśli wybierzemy to spojrzenie, to odpadną od nas te wszystkie kompleksy, niedowartościowania, porównywania z innymi, starania się aby dopasować się do oczekiwań i szufladek narzuconych nam przez świat.

Zobaczymy doskonałość w różnorodności, w tym jak każdy różni się od innych. Zacznie rozkwitać nasz indywidualny potencjał. Bo nie poznaliśmy jeszcze naszej doskonałości, jeśli nasze spojrzenie jest wypaczone, jeśli jest w nim ocena, niechęć, nienawiść, zazdrość. To my sami, naszymi myślami wpływamy na to jacy jesteśmy, jak postrzegamy siebie i świat. Myśli mają potężną moc, ale zawsze można je zmienić. Większość z nich, tak jak cała nasza tożsamość, została ukształtowana w dzieciństwie i też przez późniejsze doświadczenia. Dlatego skoro zostały one wyuczone, to można ich się oduczyć.

Po operacji

IMG_20180502_110158Moja suczka Maja miała ostatnio operację. I z powodu bólu odcięła się zupełnie od swojego brzuszka, nawet nie lizała blizny, ani nie pozwalała się do niej zbliżyć. Przez pierwsze dni też chowała się pod stołem, za kanapą i za firanką. Była nieufna.

Ale gdy szwy zostały już zdjęte i wszystko się zagoiło, wzięłam ją na swoje kolana i delikatnie dotknęłam jej brzuszka i zaczęłam masować. Poddała się temu i czuła się bezpiecznie, a z blizny schodziły te wszystkie trudne wspomnienia ostatnich tygodni.

I wtedy zaczęła lizać swoje ranki. I wiedziałam że będzie już dobrze. Odzyskała kontakt ze swoim ciałem.

I podobnie dzieje się u ludzi. Zamrażamy w ciele różne emocje, odcinamy się aby nie czuć tego co trudne i bolesne. Ale jednocześnie tracimy kontakt ze swoim ciałem, z czuciem siebie. A wytłumione emocje usztywniają nasze ruchy i zachowania. Tracimy elastyczność i miękkość jaką mają dzieci. I to nie tylko fizycznie, ale sztywne staje się też nasze myślenie, nasze poglądy, podejście do innych ludzi. Zamykamy się na to co nowe i coraz mniej w nas energii życiowej, bo musi mieć ona swobodną przestrzeń.

I jedynym rozwiązaniem jest pozwolenie sobie aby poczuć te emocje, uwolnić je z ciała, a to przywróci ich naturalny przepływ. Masaż i dobry, świadomy dotyk mogą w tym bardzo pomóc.

Dłonie

dlon-kasiDłonie potrafią tak dużo wyrazić. Przez dotyk okazujemy drugiej osobie naszą miłość, wsparcie, czułość, bliskość, intymność. W naszej kulturze podanie dłoni jest często pierwszym kontaktem fizycznym jaki mamy z nowo poznaną osobą.

Dłonie to także gesty, wyrażające całą ekspresję, której nie do końca oddają słowa. Ja zawsze gdy jestem czymś przejęta, albo chciałabym coś dosadniej wyrazić to żywo gestykuluję. Bo sam werbalny przekaz to za mało. Nie da się wszystkiego przekazać słowami.

Dla mnie dłonie mają też inny wymiar jako że to nimi pracuję. Mój zmysł dotyku jest tak czuły jak wzrok, albo nawet bardziej. Przez dłonie można wyczuć to co niewidzialne. Dłonie mogą wchodzić też w interakcje, przekazywać miłość, poczucie bezpieczeństwa, mocne wsparcie, albo delikatność, lekkość, uważność.

Dłonie potrafią rozmawiać. Umieją uspokoić to co jest wystraszone. Dodać pewności temu co jest nieśmiałe. Otworzyć to co zamknęło się w sobie. Pocieszyć to co płacze w środku. Potrafią współczuć…

Życie

450356635_cc798e69fd_oWczoraj robiłam masaż dziewczynie, która jest w pierwszych tygodniach ciąży, no może drugim miesiącu. I poczułam istotę jej dziecka, jego radość, jego życie. I było to niesamowite doświadczenie dla mnie poczuć życie, które było odrębne i inne od jej osobowości i całej jej istoty, a jednocześnie tak blisko związane i zależne z jej ciałem, emocjami, uczuciami.

Uwielbiam przebywać z małymi dziećmi, lubię ich niewinność i beztroskę, ich naturalność i spontaniczność. Ale to doświadczenie było czymś zupełnie innym. Spotkałam się z maleństwem, które było jeszcze zbyt małe aby go zobaczyć czy wyczuć przez dotyk, a jednak bardzo silnie już istniało. I nie spodziewałam się tego, ale otwiera się we mnie cenienie życia w każdej postaci. Bo dużą stratą byłoby dla świata gdyby takie życie znikło. I nie mówię tylko o nienarodzonych dzieciach, ale o każdym małym i dużym człowieku, czy stworzeniu jak zwierzęta czy rośliny. Tak samoistnie poczułam ogromny szacunek  do wszystkiego co żyje i wdzięczność do Boga za to, że ja żyję. I nie chciałabym więcej marnować nawet chwili z mojego  życia.

Starzenie się

 Rozmawiałam niedawno ze znajomą o starzeniu się i zaczęłam się nad tym sama zastanawiać. Społeczeństwo i media mówią nam o tym jak cudowna i piękna jest młodość, a reklamy kosmetyków uczą nas panicznego lęku przed każdą zmarszczką, siwym włosem czy utraty figury. Dla wielu osób staje się to obsesją- tuszowanie niedoskonałości swojego wyglądu.  Tyle osób wstydzi się i nie akceptuje swojego ciała, a tym bardziej tego jak zmienia się ono pod wpływem czasu.

I zastanowiłam się gdzie w tym wszystkim jest miłość i mądrość, która powinna pojawić się wraz z wiekiem? Przecież znam osoby, które żyją bez metryki, ciesząc się tym że mają ciało, które naprawdę kochają i są z nim w bardzo dobrym kontakcie. Z czułością i humorem patrzą na swoje niedoskonałości. Nie atakują i nie sabotują tego kim są. Z każdym dniem ich życie staje się pełniejsze i głębsze.

Doszło do mnie, że to my sami decydujemy którą drogę wybrać i komu oddajemy naszą moc.
I to czy będziemy się brzydko starzeć czy z wdziękiem i mądrością, zależy od naszych myśli i wyborów już dzisiaj.