Wołanie pustyni

Czuję jak woła mnie pustynia, z dala od zgiełku, z dala od zmysłowości, z dala od blichtru i chaosu świata. Woła mnie cichym głosem i kieruje do wnętrza, tam gdzie jest to co prawdziwe, autentyczne, nieskażone, niewinne, żywe…

Wsłuchuję się w głos, który mówi mi o miłości. O tym żeby nie szukać jej rozpamiętując przeszłość, ani martwiąc się o przyszłość, ale zanurzyć się w tym co dzieje się właśnie teraz.

I aby nie mieć oczekiwań, ani wyobrażeń jak to może wyglądać, ale otworzyć się na to czego jeszcze nie znam, co wykracza poza moje rozumienie i wszystko czego doświadczyłam do tej pory.

To tak jak podróż na nieznane wody, a jednocześnie gdzieś głęboko czuję, że wracam do domu, do miejsca które jest mi bliskie i które pamięta moja dusza. Bliskie a równocześnie nieznane… pełne uczuć dotykających mojego serca i budzących je do życia…