Dla mnie prostota oznacza uwolnienie się od wysiłku wyrafinowania, kreowania wyobrażeń, tworzenia sztucznie rytuałów i umysłowego tłumaczenia jak to działa.
To coś co się po prostu dzieje; Coś co jest naturalne i autentyczne jak podejście dziecka. Jest to tez wolność aby być sobą, aby przyznać sobie prawo, że można czegoś nie wiedzieć, nie być doskonałym, a jednak dobrze się z tym czuć.
Prostota to również akceptacja siebie i tego co nas otacza. To zachwyt nad „zwyczajnymi” rzeczami i otwarcie się na głębię tego co „zwyczajne”.
Prostota ma dużo wspólnego z dziecięctwem, z radością dziecka, któremu niewiele trzeba do szczęścia. Proste to też spontaniczne- podążające za tym co się wydarza, bez wcześniejszych planów i martwienia sie o to co będzie później.
To tak jak w masażach, gdzie zapominasz o technice, a podążasz za tym co się pojawia. Reagujesz na impulsy z ciała i na swoją intuicję. Nie masz gotowej recepty ani scenariusza. Jest gotowość aby sprawy potoczyły się w taki sposób, w jaki chcą się przejawić. I to daje przestrzeń, wolność, otwarcie na to co nowe i nieznane.
