Muszę coś napisać o wyznaczaniu granic, bo temat wywołuje dużo kontrowersji wśród moich znajomych. Niektórym kojarzy się to z dyscypliną, kontrolą, stosowaniem kolejnych technik, albo egoizmem, bo nie pozwalamy innym na wszystko.
Ale tak naprawdę granice dają niezbędną stabilność, bo czujemy się bezpieczni jeśli mamy jasno określone zasady i jesteśmy im wierni.
Jeśli są spójne z nami i naszymi najwyższymi wartościami to nie zagubimy się, bo mamy jakieś wyznaczniki, sygnały awaryjne gdy zejdziemy ze szlaku.
Do wyznaczania mądrych granic potrzebna jest znajomość siebie, tego co cenimy, czego nie chcemy stracić, jak również tego na co nie zgadzamy się i czego nie chcemy urzeczywistniać w naszym życiu.
Jasne wyznaczanie swoich granic to sztuka, a nie tylko asertywność. Bo chodzi o to aby dać sobie prawo mówienia „Nie” i niespełniania oczekiwań innych ludzi, jednocześnie nie raniąc ich.
To my przeżywamy nasze życie i nadajemy jemu kształt. A wyznaczanie granic temu właśnie służy i dlatego jest przejawem naszej wolności. Tak to odczuwam. I dlatego cenię moje granice i nie jest to egoizmem. A nawet przeciwnie, dla mnie jest to głęboki wyraz miłości i szacunku do siebie i innych ludzi.