Na nowo dostrzegam wokół siebie intensywne kolory, słyszę nowe dźwięki, i tyle szczegółów, tyle wrażeń.
Każda rzecz jest ciekawa. Promienie słońca przechodzące przez okno i muskające liście dużej rośliny odrywają mnie od pisania.
Czuję się jak małe dziecko, które pierwszy raz dostrzega piękno padającego śniegu.
Coś przyjemnego w zapachu. Wanilia? Zieleń? Śnieg?
Coś przyjaznego wokół mnie. Pies? Moja kanapa? Ciepło słońca wpadające przez szybę? Gorąca herbata?
Czuję się poza czasem i poza konkretnym miejscem. Szeroko, wysoko, głęboko. Poza tym co znam i potrafię nazwać.
Pozwalam sobie być. Nie myśląc. Nie analizując. Cieszę się tym co się wydarza. Czuję się obdarowana. Spełniona. Lekka. Czuję wdzięczność za to co jest…
