Prawie 2000 lat temu miało miejsce wyjątkowe i bardzo ważne zdarzenie. Zmartwychwstanie. I czy zastanowiliście się kiedyś głębiej co tak naprawdę wydarzyło się wtedy. Jak wczytamy się w Ewangelie i listy św. Pawła to okazuje się, że Chrystus przyszedł aby wykonać dzieło odkupienia wszystkich ludzi z grzechu pierworodnego i dać nam nowe życie w niewinności, radości i miłości. I ZROBIŁ TO! A pierwsi Chrześcijanie mieli udział w nowym stworzeniu, cuda były dla nich normalne, a oni sami wyróżniali się miłością, pokojem, głęboką duchowością i wiarą. Ich czyny były pełne odwagi i mocy.
Więc co poszło nie tak, że w dzisiejszym świecie Chrześcijaństwo wygląda zupełnie inaczej? W IV w. n.e. Cesarz Konstantyn upaństwowił Chrześcijaństwo, co oznaczało że Chrześcijanami stali się wszyscy, którzy byli Rzymianami, często nawet nic nie wiedząc o Chrystusie, nie mówiąc już o prawdziwej wierze. I garstka głęboko wierzących Chrześcijan, utonęła w ogromie Rzymian i całej hierarchii kościelnej, która przejęła władzę. A ci, którzy nie podporządkowali się panującej władzy uznano za heretyków i zabijano.
Pierwsi Chrześcijanie nie potrzebowali świątyń, bo sami byli świątyniami Boga żywego, ale wtedy powiedziano im, że Bóg wcale nie jest we wszystkim, a Chrystus na pewno nie przebywa w ich sercach, a tylko w skrzynce czyli tabernakulum. I tylko kapłani mają prawo zbliżać się do Niego w świątyniach, które zbudowano na podobieństwo świątyń pogańskich. I nie można było bezpośrednio mieć relacji, bliskości z Bogiem, bo trzeba było mieć akceptację hierarchii kościelnej. To był dopiero początek rozbieżności.
Ale przecież zmartwychwstanie i wszystkie dary, tajemnice Bożej natury są dostępne bezpośrednio i każdy może mieć w nich udział. Nie potrzebujemy do tego pozwolenia ani pośrednictwa. Przez to co się dokonało przez Chrystusa zostaliśmy obdarowani potężnym Darem Życia.