Ostatnio, może też w urodzinowym prezencie od wszechświata, dostałam do zaopiekowania się niewielki kawałek ziemi. Taki ogródek działkowy, niedaleko mojego mieszkania, z bardzo żyzną glebą i mnóstwem dżdżownic.
I cały przełom kwietnia i maja obmyślam i obsadzam różnymi roślinami. Eksperymentuję i sprawdzam w praktyce w jakim sąsiedztwie sadzić obok siebie warzywa. Pierwszy raz odważam się hodować bakłażan, paprykę i dynię. Mam też już posadzone zioła i duuużo sałaty.
Cała działka była bardzo zarośnięta i w trybie pilnym, z pewną pomocą- udało mi się założyć maleńki trawnik i zbudować prawdziwy kompostownik. Radosne jest to grzebanie w ziemi. Mogłabym zostać ogrodnikiem.