Każdy z nas żyje sobie w określonych warunkach. I najczęściej dużo pracy poświęcamy aby były one wygodne, przyjemne dla nas i jak najbardziej komfortowe. Urządzamy nasze mieszkanie, ustalamy zasady i granice kogo wpuszczamy w naszą przestrzeń a kogo nie.
To nie dotyczy tylko fizyczności ale całego naszego życia. I tak trzymamy się sytuacji w których czujemy się dobrze, bezpiecznie. Często dorabiamy całą filozofię dlaczego nasz sposób bycia jest właściwy, mądry. Ale tak naprawdę trzymanie się tego co już znamy ogranicza to co chciałoby przyjść nowego do naszego życia.
To jak statek, który został zbudowany aby przemierzać szerokie morza, a stoi cały czas w porcie, bo tak jest bezpiecznie. I nie chodzi o to aby wyjechać fizycznie, ale bardziej o to aby przełamywać nasze skostniałe wzorce, szukać nowych ścieżek, być twórczym w każdej zwyczajnej chwili. Porzucić nasze strefy komfortu. Otworzyć się na to czego jeszcze nie znamy, nie rozumiemy…